Żak OSTRO: nie możemy bronić kultury przed lewicą! || Kultura tak!

Tomasz A. Żak w programie „Kultura tak!”.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Jeden komentarz

Dodaj odpowiedź
  1. Panie Tomaszu, dziękuję za ten ważny głos w sprawie kultury. Problem już celnie namierzył Norwid – a to co pisał w odniesieniu do języka, dotyczy w tym samym stopniu całej, szeroko pojętej kultury: „Nie miecz, nie tarcz bronią Języka, Lecz – arcydzieła!”. Natomiast dzisiaj jeszcze mocniej niż za czasów zaborów musimy poszukać sposobów na to, by rzeczy wartościowe, kulturotwórcze a nie destrukcyjne i toksyczne – trafiały pod strzechy. Dziś arcydzieło nawet się nie przebije, bo zostanie odstrzelone na wejściu za brak odpowiednich znajomości autora, albo jego niepoprawność ideową. Kto nie jest „nasz” czyli lewicowo postępowy – ten nic dobrego nie stworzy, a jeśli nawet to tym gorzej dla niego. Ten swoisty NASIZM – obecnie zarządza praktycznie całością środków publicznych od Instytutu Książki po PISF. Dlatego promowane są książki i filmy i muzyka – z jednego nurtu. Obecnie próby tworzenia czegoś innego są oparte na kluczu znajomych z partyjnej ławki i stąd chaos oraz słabość produktów finalnych. Potrzeba nam nie budowania od nowa kultury, ale pilnego budowania środowisk, forów kulturalnych, otwartych konkursów, baz danych dotyczących twórców i dzieł współczesnych, z których można czerpać. Potrzeba nam promować i wydobywać na powierzchnię z różnych kaczych dołków (w których obecnie grzęzną) ludzi kultury tworzących w niewielkich nakładach, w niewielkich wydawnictwach. Są oni celowo pomijani przez mainstream i wszelkie gremia urzędnicze oraz medialne -dlatego wyłowienie ich dzieł z nawały lewicowego bełkotu wydaje się szukaniem igły w stogu siana. Tych twórców są dziesiątki (pośród tych których znam) a zapewne setki (jak się domyślam). Muszę także dodać jedno – kultury uczyć trzeba od dziecka, a największe zaniedbania wolnej Polski od 30 lat dotyczą dzieci. Zabito i zaorano polskie bajki filmowe, teatry dziecięce, czytelnictwo a nawet katechizację. Od czasu Bolka i Lolka oraz Reksia nie ma praktycznie nic sensownego. Nie są promowani ani wspierani polscy twórcy dla dzieci. Zamiast bajek tworzone są za publiczne pieniądze kolejne muzea bajek i pomniki Koziołka Matołka. Nie jestem przeciwnikiem muzeów i pomników – ale w ten sposób ocalamy w gablotach to co umarło. To co żyje – potrzebuje żyć… Żeby żyć trzeba też jeść i mieć w ogóle jakąkolwiek szansę tworzenia, wydania i promocji. Natura nie znosi próżni – więc ostatecznie okazuje się, że pieniądze owszem są i płyną wielkim nurtem tyle, że zwykle poza Polskę. Nasze dzieci i młodzież karmione są obcymi wzorcami kulturowymi – japońskimi i amerykańskimi przede wszystkim. Jedyne wartości przebijające się w tym obszarze to ekologia, obrona środowiska i planety. Do tego dochodzi odwrócenie wartości, zmiana pojęć, inne rozumienie dobra i zła oraz dosłowna, nie alegoryczna, personifikacja świata przyrody, szczególnie zwierząt. Negatywni bohaterowie dziecięcej wyobraźni to już nie smoki, wilki, czarownice, diabły, wilkołaki i wampiry oraz źli ludzie typu rozbójnicy itp… Przeciwnie – to jest właśnie towarzystwo niesłusznie prześladowane, fajne i posiada złote serca mimo czasami przerażającej powierzchowności. Zło uosabiane jest przez ojca, który swoją fabryką zatruwa środowisko, przez prymitywnych sąsiadów, ciemny tłum ludzi wierzących w stare prawicowe wartości. Generalnie ludzie sami w sobie są źli, szczególnie jeśli jedzą wesołe świnki i prześladują poczciwe potwory. Najgorsi są z pewnością ci, którzy są ubrani jak biskupi, noszą koloratki, albo welony, albo krzyżyki i różańce. Nazywają się Magisterium, albo klerycy, albo inkwizycja, albo coś podobnego, co się kojarzy z katolikami. To jest waśnie najgorsza patologia. Takie pokazywania świata naszym dzieciom króluje w mainstreamowych produkcjach od wielu lat. Nie chodzi o pojedyncze wypadki ale o regułę. Kiedy zwracałam na to uwagę 30 lat temu – nikt mi nie wierzył. 20 lat temu już dostrzegano problem jako istniejący, ale marginalny. 10 lat temu nic polskiego i tak nie mogło być przecież lepsze niż zachodnie. Dziś przecieramy oczy ze zdumienia widząc młode pokolenia atakujące kościoły, domagające aborcji i żywiące się wyłącznie sałatkami, aby nie krzywdzić zwierząt nie mordować planety. Jedyną wartością jest walka z ociepleniem klimatu i prześladowaniem dowolnych mniejszości. Nie mamy na to argumentów – bo nie ma się do czego odwołać. Pojęcia dobra i zła oraz podstawowe wartości są u tych dzieciaków odwrócone, a wiedza historyczna, religijna i kulturowa – żadna. Nie jest to ich wina, ale naszego pokolenia niestety. Być może nie jest jeszcze za późno – ale działania powinniśmy podejmować dziś. Natychmiast. I nie chodzi o obronę, ale o tworzenie kultury prawdziwej, oraz promowanie jej.

Dodaj komentarz