Syn Małgorzaty Kurzei miał tzw. wadę letalną: nie miał czaszki. Lekarze wywarli ka kobietę presję, by dokonała aborcji. Zgodziła się i żałuje do dziś. „Nie ma dnia, żebym o tym nie myślała” – mówi. Zobacz poruszające świadectwo kobiety, która doświadczyła aborcji.
Poruszające świadectwo: mój syn nie miał czaszki. Tamta aborcja boli do dziś
Dodano:
Wesprzyj nas!
Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.